wtorek, 26 września 2017

4 powody - Dlaczego nie warto czekać z modlitwą do emerytury?

fot. Alexa Mazzarello

Ostatnio (mam wrażenie), że wśród osób starszych – świeckich i duchownych panuje jakieś dziwne przeświadczenie, że młodzi ludzie się nie modlą. Następuje pytanie o poranny i wieczorny pacierz lub niezłe „kazanie” w powyższym temacie, że warto już teraz zacząć się modlić, kiedy całe życie jest przed Tobą, a nie jak będziesz na emeryturze.


Osobiście  mam raczej inne doświadczenie w temacie powyżej i co innego też widzę wokół siebie (podzielcie się swoim). Znam młodych ludzi, którzy modlą się – rano i wieczorem, ale także w ciągu dnia – chcąc trwać w Chrystusie. Planują dzień tak, żeby znaleźć czas na modlitwę. Jest to dla nich ważne.


Oczywiście znam też ludzi, którzy „nie czują” potrzeby, żeby się modlić (chociaż tak naprawdę nie wiem, jak jest rzeczywiście, ale zdarza mi się słyszeć otwarcie wypowiedziane takie stwierdzenie). Czasami trudno się dziwić. Bo dlaczego miałabym czuć potrzebę rozmowy, czy spotkania z kimś, z kim od najmłodszych lat nie rozmawiałam, z kim nie mam żadnej relacji? Logiczne, że gdy nie rozmawiamy, nie spotykamy się ze sobą w sposób naturalny kontakt się urywa. Takie „znajomości” myślę, że każdy z nas zna ze swojego życia.


Dlaczego jednak nie warto odkładać modlitwy do emerytury?