sobota, 15 grudnia 2018

Dlaczego ludzie świeccy studiują TEOLOGIĘ? Opowiada student teologii.

fot. Jonny Swales

Anna Kasperek / Harcerka od Pana Boga: Jesteś studentem teologii (katolickiej). Dlaczego postanowiłeś pójść na studia teologiczne?


Krzysztof Sowiński/SOWINSKY: Pan Bóg mi powiedział, że mam to zrobić. To ciekawe, bo kiedy wymęczyłem swój licencjat w 2016 roku z logistyki, powiedziałem sobie: nigdy więcej studiów. Niestety, On miał inny plan. Co z tym planem będzie później związane? Nie wiem do końca. Wiem, że mam tu być. Oprócz tego chciałbym, żeby ludzie poznawali nauczanie Kościoła, a jeżeli nie jesteś teologiem, to często nie wierzą, nawet jak czytasz prosto z dokumentów. Choć nawet jak jesteś Papieżem, to średnio ci wierzą, przynajmniej w naszym kraju... ale cóż. Jestem.

Studiujesz dziennie, czy zaocznie? Ile osób studiuje z Tobą na roku?

E-learningowo na PWTW. Są trzy zjazdy w roku, od poniedziałku do piątku, każdy rozpoczynany egzaminami (pierwszy nie). Na roku mam około 40 osób.

Jak odnajdujesz się na tych studiach? Może miałeś jakieś wyobrażenia, czy one się sprawdziły?

Szczerze? Większością przedmiotów zwyczajnie się jaram. Tym, że mogę pogłębiać swoją wiedzę biblijną o kontekst historyczny, kulturalny, zgłębiać Boże Słowo jeszcze bardziej. To wszystko bardzo ubogaca moją relację z Bogiem. Dużo się układa.

Jakie są Twoje ulubione przedmioty?

Cóż, jestem dopiero po jednym zjeździe trymestralnym, więc miałem dopiero 4 przedmioty. Liturgia w KKK i introdukcja biblijna najbardziej mi przypadły do gustu.

Katolicka Agencja Informacyjna na podstawie danych, które otrzymała z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego informuje, że w 2017 roku teologię katolicką w Polsce studiowało 4518 osób. To ponad 200 osób mniej niż w 2016 roku*. Dlaczego Twoim zdaniem tak mało osób decyduje się na studia teologiczne?

niedziela, 18 listopada 2018

Churching – czasami mi się zdarza…

fot. Stephen Radford

Przychodzę na Eucharystię, żeby nakarmić się Słowem i Ciałem Chrystusa. W dniu dzisiejszym celowo (wiedząc, że w parafii do której należę będzie czytane Orędzie na 2. Światowy Dzień Ubogich Franciszka, które wydrukowałam sobie i przeczytałam dwa dni temu) poszłam na Mszę Świętą do innej parafii.

poniedziałek, 22 października 2018

Ola, świecka misjonarka: "Wiem, że czas misji będzie najpiękniejszym czasem w moim życiu..."

fot. Archiwum Prywatne Oli


W niedzielę 14 października zostałaś świecką misjonarką, za niecałe 2 tygodnie jedziesz na Misje na Kubę. Skąd się wziął pomysł, żeby pojechać na Misje?
Pomysł zrodził się podczas modlitwy. Zastanawiałam się, jaką drogę obrać po licencjacie i usłyszałam „jedź na misje”. Trochę z tym chodziłam, ale koniec końców stwierdziłam, że jeżeli to Bóg mnie wezwał, to jak mogłabym nie odpowiedzieć? Całe swoje dotychczasowe życie poświęciłam sobie, swojej edukacji, rozrywce, rozwijaniu swoich pasji. Doszłam do wniosku, że skoro nie mam konkretnego pomysłu na swój dalszy rozwój, to zamiast próbować różnych rzeczy i tracić czas, wolę poświęcić go innym, a przez to też Bogu.

Dlaczego właśnie na Kubę?

We wspólnocie Domy Serca, z którą jadę, decyzję o kraju posłania podejmują przełożeni wspólnoty. Na podstawie umiejętności, znajomości języków, alergii i cech charakteru wolontariuszy oraz oczywiście zapotrzebowania w konkretnych domach, jest podejmowana decyzja o tym, gdzie kogo posyłają. Możemy wskazać, do jakich krajów byśmy chcieli wyjechać, a do jakich nie. Jest to również brane pod uwagę. Ja jednak zdecydowałam, że oddaję im i Duchowi Świętemu tę decyzję. No i tydzień przed wyjazdem, kiedy mam za sobą kilka książek na temat Kuby, kilka filmów i mnóstwo przesłuchanej kubańskiej muzyki, jestem pewna, że lepszego kierunku nie mogłam dostać.

Czym będziesz się tam zajmować?

Wspólnota Domy Serca ma charyzmat współczucia i pocieszenia, co oznacza, że nasza misja to pewnego rodzaju misja obecności. Wolontariusze w kraju posłania starają się jak najwięcej i jak najlepiej BYĆ z ludźmi samotnymi, opuszczonymi, z dziećmi, które nie mają się z kim bawić, ze staruszkami, których nikt nie odwiedza. Z każdym, kto potrzebuje obecności drugiej osoby. Obecności przepełnionej miłością, która nie ocenia, która jest tak samo silna niezależnie od tego, co ktoś w życiu robił, jaki jest. Odwiedzamy naszych sąsiadów z dzielnicy, ale też chodzimy na wizyty do domu starców, domu dziecka, czy najbiedniejszej dzielnicy w Hawanie.

poniedziałek, 8 października 2018

StadiON Młodych: "Bóg mnie napełnił swoją miłością właśnie na tym spotkaniu"

fot. Stadion Młodych
Stadion Młodych: włącz pełnię wiary dla wielu ludzi może być pięknym początkiem przygody z Bogiem! Początkiem. Bo nie wystarczy tylko jeździć na takie eventy, które są świetną sprawą. Teraz jest ważny czas codzienności, do której wracasz! Doświadczyłeś, że Bóg jest Dobry?
Walcz każdego dnia o czas osobistej modlitwy, bo to czas budowania relacji z Bogiem!

Zacznij (jeśli tego jeszcze nie zrobiłeś) od przystąpienia do Sakramentu Pokuty i Pojednania. Nowy start. Nowy Ty. A potem spotykaj Boga w Eucharystii. Dzisiaj we wspólnocie przy parafii i rozwijaj się poprzez dobrą formacje i pogłębianie wiary przez czytanie Pisma Świętego, żeby poznawać Boga! Dla innych młodych był to też czas umocnienia relacji z Chrystusem.

Na samym wydarzeniu Bóg przemówił do mnie przez parę sytuacji.

Jedną z nich była konferencja Marcina Zielińskiego, która naprawdę była w punkt. Bo doświadczam tego na co dzień, że Bóg wybiera do swoich dzieł tych, którzy się nie nadają. Dlaczego? Żeby nie przywłaszczali sobie chwały, która należy się Bogu. Piękna była modlitwa na zakończenie tej konferencji, w której oddaliśmy nasze serca do dyspozycji Bogu i prosiliśmy o Ducha Świętego.

Bóg przyszedł do mnie także przez życzliwość ludzi. Szukałam stoisk z jedzeniem i zaczepiłam dwie dziewczyny:
- Dziewczyny, widziałyście gdzieś może stoiska z jedzeniem? Gdzieś tu były.
- Tak były, ale już tu zamknięte. Trzeba na dole. Ale jak jesteś bardzo głodna to dam ci batona.
Podziękowałam z uśmiechem/
- Wszystkiego dobrego! - powiedziałam na odchodne.

Innym razem stoją w kolejce po herbatę. Dwie dziewczyny przede mną czekając na swoje herbaty zawsze jeszcze mówiły do Pani, żeby pamiętała o jeszcze jednej - dla mnie.
Ludzie służyli swoimi kurtkami, szalami i bluzami, gdy było zimno. Wielka życzliwość i wrażliwość na innych. Piękna wspólnota Kościoła.

Niesamowita była także modlitwa wstawiennicza, która zawsze jest niezwykła i w której Bóg mnie umacnia. Ta była jakaś taka inna, prowadzona przez młodą dziewczynę, niepozornie wyglądającą, w różowym płaszczu i trampkach (jak to czytasz, to pozdrawiam Cię serdecznie i pamiętam w modlitwie), ale w mocy Ducha Świętego i mocnych słów.

Poprosiłam młodzież, która uczestniczyła w tym roku na Stadionie Młodych o parę słów świadectwa, w jaki sposób doświadczyli Boga na tym spotkaniu. Dziękuję Wam za odwagę i chęć podzielenia się Bożym działaniem w Waszym życiu na większą chwałę Jezusa Chrystusa!

poniedziałek, 1 października 2018

Siostra Lucyna: „Podążanie drogą powołania, to podążanie drogą szczęścia.”

fot. s. Lucyna Tomków AP

Jest siostra apostolinką w Instytucie Królowej Apostołów dla Powołań założonego przez ks. Jakuba Alberione. Myślę, że niektórzy mogą pierwszy raz spotkać się z takim zgromadzeniem. Mogłaby siostra wyjaśnić, czym charakteryzuje się siostry zgromadzenie?

Jak wiesz, każde zgromadzenie, kiedy rodzi się w sercu założyciela za sprawą Ducha Świętego. Następnie to co zrodziło się w sercu założyciela nabiera kształtów szczególnej misji jaką ma objąć w Kościele. Jaką częścią winnicy Pana się zająć, jak ją uprawiać i jak o nią dbać. Dla nas apostolinek jest to część powołaniowa tzn. pracować, modlić się, ofiarować życie by w Kościele nie zabrakło robotników w innych częściach winnicy, by nie zabrakło księży, sióstr zakonnych, misjonarzy… jak i wspaniałych żon i matek, mężów i ojców!

Każdy człowiek rodzi się z woli Boga, rodzi się najpierw w sercu Boga i to On ma pomysł na jego życie. Wystarczy tylko zaprzyjaźnić się z Jego sercem, by odkryć, o czym dla nas marzył kiedy powoływał nas do życia. My jako siostry apostolinki staramy się młodych ludzi prowadzić ku Bożemu sercu, by w Nim odkrywali swoje powołanie, a jak wiadomo podążanie drogą powołania to podążanie drogą szczęścia.

niedziela, 16 września 2018

Stachu Kostka – „wypudrowany święty”?

Źródło: www.wydawnictwowam.pl

Jak wpiszecie w wyszukiwarce Google: „święty Stanisław Kostka” to zobaczycie całą stronę pobożnych obrazów, malowideł i innych świętych dzieł. Jak Kostka tam wygląda? Staszek zazwyczaj ma złożone ręce, nieskazitelną twarz, jest poważny. Czy jego wizerunek odzwierciedla rzeczywiście jego postawę życiową? Czytając jego życiorys nie do końca mi ten jego wizerunek, który jest przedstawiany pasuje, dlatego, że odczytuje go jako mocnego orędownika. Obrazki nie odzwierciedlają tego, jaki był.

Analizując jego krótki życiorys (zmarł mając 18 lat) stwierdziłam, że możemy nauczyć się od niego co najmniej 3 rzeczy:

piątek, 24 sierpnia 2018

Pielgrzymka we wrześniu?! Dlaczego chodzę na pielgrzymki właśnie w tym miesiącu?

fot. archiwum prywatne, pielgrzymka do Swarzewa 2017

Praktyka pielgrzymowania znana jest od wieków – mniej więcej od IV wieku po Chr. Nie jest to, więc żadną nowością, że chrześcijanie biorą udział w takiej „wyprawie” do miejsc świętych (wyznawcy innych religii wchodzą na jakieś specjalne góry czy idą do innych ważnych dla nich miejsc). Większość Ludu Bożego chodzi na pielgrzymki na przełomie lipca i sierpnia w Polsce najczęściej na Jasną Górę, ale także poza granice naszego pięknego kraju. Osobiście uczęszczam na podobną pielgrzymkę we wrześniu, a dokładniej w pierwszą sobotę września. Lubię na nią chodzić. Jest to pielgrzymka jednodniowa, dlatego właśnie w tym roku 1 września zamiast iść do szkoły, idę na taką Bożą wędrówkę. 

Dlaczego? 

poniedziałek, 23 lipca 2018

Z Bogiem "na stopa" [ŚWIADECTWO]

fot. Idalia Puzdrakiewicz

Z Bogiem "na stopa", czyli rekolekcje autostopowe Piękne Stopy


Do tych rekolekcji przymierzałem się od kilku lat. W tym roku poczułam, że to ten moment i pojechałam na Rekolekcje Autostopowe organizowane przez Wspólnotę Ludzi w Drodze „Piękne Stopy”, które rozpoczynały się w Warszawie. Pomimo tego, że różne ludzie mają opinie na temat „stopowania” Pan Bóg dał mi łaskę, że czułam pokój w sercu podejmując decyzje o wzięciu udziału w rekolekcjach i jadąc na nie. To przecież rekolekcje, więc mówiłam, że jadę „z wiarą”.

„U Was zaś policzone są wysokie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się, jesteście ważniejsi niż wiele wróbli” Mt 10,30-31

Pierwsze dni, to był czas skupienia podczas, których ojciec, dominikanin mówił, że te rekolekcje to święty czas nawrócenia - każdego z nas. I tak było. Ojciec powiedział nam przed wyjazdem: „Wszystkiego się spodziewajcie i niczego nie oczekujcie” (por. o. Krzysztof Pałys), nie wyobrażajcie sobie tego, co będzie, żyjcie TU I TERAZ.

Jechaliśmy w grupach 2-3 osobowych. Słowo Boże z dnia przed wyjazdem utwierdziło mnie w tym, żeby wyruszyć w dwie osoby, gdyż Jezus wysyłał swoich uczniów po dwóch.

„Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch.”  Mk 6,7

niedziela, 1 lipca 2018

Milczałeś kiedyś 3 dni? Może warto zaryzykować?


fot. Allen Taylor

Sporo z nas rozpoczęło czas wakacji. Jest to czas odpoczynku i nabrania sił na nowy rok szkolny, akademicki, czy kolejny rok pracy. Niektórzy wyjeżdżają na różne wyjazdy, w celach turystycznych, czy duchowych. A może jedno i drugie. W związku z rozpoczęciem tak pięknego czasu mam dla nas świetną propozycje na spędzenie choć kilku dni wakacji! Są to rekolekcje ignacjańskie organizowane przez jezuitów dla dorosłych – klik, dla młodzieży – klik.

Rekolekcje ignacjańskie to czas, gdzie trwamy w ciszy. Niektórzy mogą zadać sobie pytanie: „Ale po co?” Postaram się podać 3 powody, dla których warto zaryzykować i spędzić choć te klika dni inaczej.


sobota, 9 czerwca 2018

Spotkali Chrystusa. Lednica oczami młodych. [RELACJA]

fot. https://www.facebook.com/lednica2000/


          Spotkanie Młodych zwane Lednicą odbyło się już po raz 22. Po co młodzi ludzie (wiekiem i duchem), co roku spotykają się na wielkim polu? Po co przejeżdżają często bardzo dużo kilometrów, żeby uczestniczyć w wydarzeniu, jakim jest Lednica? Jaki jest cel tych spotkań? Dlaczego młodzi cały rok czekają na Lednicę? Czego tam doświadczają? Co, a może Kto ich tam „ciągnie”? 

W tym roku hasłem przewodnim na Lednicy było słowo JESTEM. Każdy uczestnik dostał woreczek, w którym była flaga Polski, świeca, blaszka z wizerunkiem Pana Jezusa oraz napisem: „Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i ja cię miłuję.” Iz 43,4 Ważnym gestem, które miało miejsce na Lednicy był gest umycia stóp. 

Poprosiłam młodych ludzi, którzy w tym roku uczestniczyli w Lednicy, żeby napisali, co było dla nich ważne i czego doświadczyli w tym czasie.

wtorek, 22 maja 2018

Łobuzy. Grzesznicy mile widziani. [RECENZJA]

fot. https://www.facebook.com/grzesznicymilewidziani/


Była majówka i Łobuzy trochę ze mną pojeździły i pozwiedzały. Może warto napisać kilka słów?

Książka „Łobuzy. Grzesznicy mile widziani.” to rozmowa Łukasza Wojtusika z Piotrem Żyłką – katolickim dziennikarzem i o. Grzegorzem Kramerem SJ – jezuitą, proboszczem, blogerem. Chłopaki w tej książce otwarcie i odważnie poruszają trudne kwestie związane z Kościołem katolickim. Pokazują to co słabe i to, co jest dobre we wspólnocie Kościoła. Chłopaki rozmawiają, dialogują, dyskutują.

sobota, 21 kwietnia 2018

Nie omijaj Boga

                                                                     fot. Ben White


Trwamy w Tygodniu Biblijnym, który jest inspiracją do tego, żeby zakochać się w Słowie Bożym po raz pierwszy lub na nowo. Przy okazji tego tygodnia towarzyszą mi dwie myśli.

wtorek, 13 marca 2018

Dzięki Franciszku! #5lat



Napiszę szczerze, miałam niczego nie pisać, ale nie mogę się powstrzymać. Dzisiaj tj. 
13 marca 2018 obchodzimy 5 lat od momentu, kiedy Duch Święty zadecydował, że kard. Jorge Mario Bergoglio SJ będzie papieżem. 

Pamiętam, jakby to było wczoraj. Cały świat czekał, aż pojawi się biały dym! Potem zobaczyliśmy Papieża Franciszka, który wyszedł do świata i powiedział pierwsze słowa: 

„Dobry wieczór, dobrze wiecie, że zadaniem konklawe było wybranie biskupa dla Rzymu. Wydaje się, że moi bracia kardynałowie wybrali go prawie z końca świata. Dziękuje wam za przyjęcie. Wspólnota diecezjalna Rzymu dziękuje wam. A przede wszystkim proszę pomodlić się za emerytowanego biskupa Benedykta. Pomodlimy się wszyscy razem za niego. Przed błogosławieństwem chciałbym Was poprosić o wstawiennictwo, byście pomodlili się za mnie. Pomódlmy się w ciszy. Zostawiam Was teraz i bardzo dziękuję za takie przyjęcie. Módlcie się za mnie. Niedługo się zobaczymy. Módlcie się do Matki Boskiej, by zachowała Rzym. Dobranoc. Wszystkiego dobrego! 

Ten na pierwszy rzut oka niepozorny człowiek, już wtedy dał się polubić. 

czwartek, 22 lutego 2018

Q&A z okazji Dnia Myśli Braterskiej | Gościnnie: Katolwica & Mąż

fot. Piron Guillaume


22 lutego harcerze i skauci na całym świecie obchodzą szczególny dzień. Jest to dzień urodzin założyciela skautingu Roberta Baden-Powella, który nazywa się Dniem Myśli Braterskiej. W skrócie DMB. Wspólnie z małżeństwem prowadzącym blog Katolwica & Mąż zdecydowaliśmy się podzielić naszym harcerskim doświadczeniem.

W jaki sposób harcerstwo pomogło Ci rozwijać się duchowo?



Harcerka od Pana Boga:

Myśląc o rozwoju duchowym aktualnie myślę o tych pięciu grupach aktywności, które są wpisane w harcerski system wychowania: rozwijanie wewnętrznej dyscypliny i trenowanie ducha, włączanie się w działalność na rzecz społeczeństwa, próba zrozumienia otaczającego nas świata, przyczynianie się do tworzenia bardziej wrażliwego i tolerancyjnego społeczeństwa, odkrywanie potrzeby modlitwy i czynnego udziału w życiu społeczności religijnych[1].

Harcerstwo na pewno pomogło mi w rozwoju duchowym poprzez stopnie i sprawności. Konkretne zadania, które motywowały mnie do uczenia się różnych rzeczy np. obierania ziemniaków. Moja mama bardzo się z tego cieszyła, bo podczas trwania próby co niedzielę musiałam je obierać. Zadania, które układałam z opiekunem (a trochę tego było) pozwalały mi trenować silną wolę np. poprzez regularne bieganie. Niektóre zadania pozwoliły mi na pogłębienie mojej relacji z Bogiem przez rekolekcje.

Prowadząc drużynę włączaliśmy się w działania na rzecz społeczeństwa przez Szlachetną Paczkę. Mam bardzo dobre wspomnienia! Będąc właśnie w ZHP uczyłam się rozmawiać z różnymi osobami, niekoniecznie praktykującymi katolikami, a przez starałam się słuchać ludzi i dowiadywać się dlaczego myślą, tak a nie inaczej. Światopogląd nie był jednak przeszkodą w świetnej współpracy. Z perspektywy czasu bardzo sobie cenię właśnie to doświadczenie.

W drużynie zawsze braliśmy udział w życiu Kościoła, czy to przez zbiórki o tematyce religijnej, czy to przez odbywanie warty przy grobie Pana Jezusa. Pierwszą katechezę przeprowadziłam właśnie w swojej drużynie! 

Moje indywidualne zadania w ramach prób na stopnie też nawiązywały do tego tematu: właśnie modlitwy, rekolekcji, poszukiwania wspólnoty w Kościele. Dzięki harcerstwu była okazja do tego, żeby podejmować ważne życiowe tematy.


Katolwica & Mąż: 

Harcerstwo na pewno pomogło nam pojąć, czym w ogóle jest duchowość. Wiele osób nie rozróżnia pojęć „duchowość” i „religijność” – a choć mają one sporą część wspólną, to jednak nie są tożsame. Dzięki harcerstwu mieliśmy okazję, aby spotykać się z osobami różnych wyznań, wyznającymi różne wartości – była to lekcja tolerancji, wzajemnego szacunku, ale jednocześnie motywacja do określenia samego siebie, własnych poglądów i przekonań. W czasie „burzy i naporu”, czyli w okresie dojrzewania i zadawania pytań, mieliśmy szansę spotkać mądrych ludzi, którzy pomagali nam odnaleźć wartości, jakimi chcemy kierować się w życiu. Wraz z hufcem, do którego należeliśmy przed laty, spędziliśmy niemało czasu na uroczystościach w kościołach – była to motywacja do tego, by zadać sobie pytanie o własne miejsce w Kościele. „Obstawianie” różnych wydarzeń było motywacją, by wyruszyć na samodzielne poszukiwania. Tak zwane „harcerstwo pomnikowe” wyszło nam na dobre! Później przyszła służba instruktorska, prowadzenie drużyny, gromady, a w końcu – Zespołu Wychowania Duchowego i Religijnego ChŁ ZHP. To była ważna lekcja odpowiedzialności – skoro zachęcamy innych do rozwoju duchowego, to sami też musimy mieć na ten temat rozległą wiedzę. Organizując spotkania, debaty czy konferencje i zapraszając na nie przedstawicieli różnych grup wyznaniowych, artystów czy animatorów kultury, sami staliśmy się religioznawcami-amatorami, staliśmy się bardziej otwarci.. Na własnej skórze doświadczyliśmy też, czym są owocne działania ekumeniczne.

Czym jest dla Ciebie braterstwo?


K&M: 

"Braterstwo" wywodzi się od słowa „brat” – a brat to członek rodziny. W rodzinach, jak wiadomo, różnie bywa – rodzeństwo często się ze sobą nie zgadza. Czasami osoby z jednej rodziny wybierają zupełnie inne drogi życia, ale w dobrej, kochającej się rodzinie, nadal się o siebie troszczymy i wspieramy. Tym właśnie jest dla nas braterstwo- byciem blisko drugiej osoby, towarzyszeniem jej i przede wszystkim życzeniem jej dobrze. Nawet wtedy, kiedy ta osoba ma zupełnie inne poglądy, inaczej widzi świat. Swoją drogą, w harcerstwie to właśnie jest magiczne – ludzie, którzy często bardzo się między sobą różnią, potrafią wspólnie działać – bo przecież, poza różnicami, jest coś, co nas łączy. Braterstwo to także bycie przy kimś bez względu na trudności, problemy – tak, jak ma to miejsce we wspierającej się rodzinie.


HoPB: 

Braterstwo to dla mnie poczucie wspólnoty. W harcerstwie to się odczuwa, że jesteśmy braćmi i siostrami. Zawsze podobało mi się, jak harcerze i harcerki mówili do mnie „druhno”. Ostatnio spotkałam mamę mojego już pełnoletniego harcerza, a ona cały czas mówi do mnie „druhno”. Dla mnie jest to miłe.


Braterstwo wiąże z tym, że możemy na siebie liczyć, tak jak w rodzinie. Szczególnie dało się to odczuć na zakończenie zbiórki, czy jakiegoś wyjazdu, stawaliśmy w kręgu i śpiewaliśmy „Bratnie słowo sobie dajem, że pomagać będziem wzajem…” Dało się poczuć taką wspólnotę. Zresztą te przyjaźnie, które zaczęły się w harcerstwie trwają do dzisiaj, a już nie mamy, że tak powiem nic razem do zorganizowania oprócz spotkania, na którym możemy wspólnie pograć w planszówki.

Jakie zasady wyniesione z harcerstwa są dla Ciebie szczególnie ważne? 


HoPB: 

Wydaje mi się, że takie poczucie odpowiedzialności za powierzone zadania i ludzi. Rzadko zdarza się, żeby ktoś tak zaufał młodemu człowiekowi, jak dzieje się to w harcerstwie. A to się wielokrotnie działo przez prowadzenie zastępu drużyny, czy zorganizowanie samodzielnie biwaku w wieku 16 lat.

Harcerstwo „nauczyło mnie” także dobrze organizować sobie czas. Ten kto prowadził drużynę dobrze mnie rozumie. A ten kto prowadził 40 osobową drużynę rozumie jeszcze bardziej. Po prostu trzeba dobrze rozdzielić czas. Trzeba też dobrze rozdzielić obowiązki, nauczyć się prosić o pomoc, co też łatwe nie jest. Ale razem możemy zrobić naprawę więcej dobrych rzeczy. Dzięki Bogu miałam dobrą kadrę! (Pozdrawiam!)

Trzecia sprawa to nie skreślać innych. Zawsze starałam się mieć takie podejście w myśl świętego Jana Bosko: „Bycie dobrym nie polega na tym, że nie popełnia się żadnego błędu: bycie dobrym polega na posiadaniu woli poprawy.” Trzeba towarzyszyć. Tyle.

K&M:

Twoje wartości wyniesione z harcerstwa są bardzo podobne do naszych. Także prowadziliśmy drużynę i zastęp, co poskutkowało potrzebą lepszego organizowania sobie czasu. Wielu ludzi uważa, że nie można powierzyć 16-latkowi żadnego poważnego zadania – harcerstwo zmienia ten pogląd, tutaj dzieją się rzeczy niezwykłe, gdzie 16-latkowie są w stanie sami zorganizować grę terenową czy - tak jak powiedziałaś – są w stanie podołać organizacji biwaku.

Do Twojej listy dodalibyśmy tylko lepszą pogodę ducha, harcerstwo jednak jej uczy i przez zabawę pokazuje, że często nauka nowych rzeczy także może być zabawna. Oprócz uśmiechania się z powodu zabawy, także należy wspomnieć o uśmiechu do drugiego człowieka. Harcerstwo uświadomiło nam jaką moc może mieć prosty uśmiech skierowany do drugiej osoby – to od razu wpływa lepiej na nastrój i samopoczucie obu stron. Bez wątpienia nauczyliśmy się także odpowiedzialności za własne słowa i decyzje – w końcu „Na słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy”.

Czy kierujesz się nimi w swoim życiu, w swojej działalności blogerskiej?


K&M:

Tak. Bloga prowadzimy wprawdzie dla hobby (nie zarabiamy na tym ;)), ale staramy się, aby teksty, które publikujemy, były rzetelne, aby nikogo w nich nie obrażać. Staramy się także poruszać ważne kwestie społeczne oraz inspirować innych w zakresie duchowości. Kto wie, może nasze doświadczenie Boga, nasze spojrzenie na otaczającą rzeczywistość będzie dla kogoś pomocne? My sami mamy z tego dużo radości, często, aby nie minąć się z prawdą, musimy coś sprawdzić, doczytać. Zasada „drużynowy też się bawi” obowiązuje także przy prowadzeniu bloga!

HoPB:

Myślę, że raczej tak. Chociaż częstotliwość tekstów jest jaka jest. Trudno mi to w obecnym momencie mojego życia przeskoczyć. Są rzeczy ważne i ważniejsze. O! I tego też nauczyłam się będąc w harcerstwie, że są rzeczy ważne i ważniejsze, a harcerstwo nie może być na pierwszym miejscu. To usłyszałam mając 13 lat i pamiętam do tej pory. W sumie będąc w harcerstwie dowiedziałam się, co jest dla mnie naprawdę ważne. 

[1] Materiałach aktywizujące wychowanie duchowe WOSM – „God are you sill in there?”


O gościach:

Katolwica (Angelika) - z wykształcenia psycholog, dziennikarka i polonistka, z zawodu - psycholog i copywriter. W ZHP od 2005 roku. Prowadziła drużynę harcerską, gromadę zuchową, obecnie jest członkiem Zespołu Wychowania Duchowego i Religijnego, który prowadziła przez 3 lata. Żona Kacpra, mama Ali. Autorka powieści obyczajowej "Żelbeton", pasjonatka tańca i religioznawstwa.

Mąż (Kacper) - z wykształcenia fizyk i informatyk, z zawodu - programista. W ZHP od 2005 roku. Tam właśnie poznał swoją żonę kiedyś zastępowy, potem przyboczny, później członek ZWDiR ZHP. Uwielbia gotować. Mąż Angeliki, tata Ali. Wraz z Angeliką prowadzi bloga katolwica.blog,deon.pl, na którym dzielą się przemyśleniami na tematy związane z Kościołem, społeczeństwem, polityką, kulturą oraz wszystkim, co fajne, straszne i dziwne.

Serdecznie zapraszam do zostawienia komentarza i odwiedzenia bloga i fanpage Angeliki i Kacpra:
- blog: katolwica.blog,deon.pl
- fanpage: Katolwica & Mąż


piątek, 2 lutego 2018

AGENTKA PANA BOGA | WYWIAD Z OSOBĄ ŚWIECKĄ KONSEKROWANĄ

fot. Ben White
W ostatnim czasie sporo młodych ludzi pytało mnie: „Co to znaczy konsekrowana?” Jesteś osobą świecką konsekrowaną. Jakbyś miała wyjaśnić, co to znaczy?

Najprościej mówiąc osoba konsekrowana to ktoś, kto poświęca swoje życie Bogu, żyjąc radami ewangelicznymi, czyli czystością, ubóstwem i posłuszeństwem. Osobą konsekrowaną jest więc kapłan - zakonnik, brat zakonny, siostra zakonna, pustelnik, członek instytutu świeckiego, dziewica konsekrowana czy wdowa konsekrowana. 

Czym różni się osoba, która jest członkiem instytutu świeckiego od dziewicy konsekrowanej?

środa, 17 stycznia 2018

4 rzeczy, których każdy katolik może nauczyć się od Kamila Stocha

fot. sportowefakty.wp.pl

Kamil Stoch. Skoczek, którego zna cały świat. Moją uwagę podczas wywiadów w telewizji zwraca wielka pokora Kamila. Skąd się bierze takie podejście i nastawienie skoczka? Czy jest coś, czego możemy się nauczyć w związku z wiarą w Boga od sportowca? Pomyślałam o 4 rzeczach, choć pewnie jest ich więcej.