sobota, 22 kwietnia 2017

Kościół na Woodstocku?

   Źródło: Przystanek Jezus

Nie od dzisiaj wiadomo, że na przełomie lipca i sierpnia jest organizowany muzyczny festiwal – Przystanek Woodstock, na który zjeżdża się bardzo dużo młodych osób z Polski
i spoza jej granic. Nie od dziś wiadomo, że na terenie Przystanku Woodstock możemy spotkać Przystanek Jezus – inicjatywę ludzi związanych z Kościołem Katolickim.

Ludzie z Polski i z zagranicy przyjeżdżają na Przystanek Jezus, żeby być z ludźmi, modlić się o bezpieczną imprezę na Przystanku Woodstock, modlić się za wszystkie osoby, które uczestniczą w tej imprezie i dzielić się swoim doświadczeniem Jezusa Chrystusa, jako Żywej Osoby, co nie znaczy też, że i tacy ludzie nie uczestniczą w festiwalu. Nieraz była taka sytuacja, żeśmy się wspólnie pomodlili.

Przystanek Woodstock odwiedzili m.in.: ś.p. ks. Jan Kaczkowski, czy s. Małgorzata Chmielewska dając przy tym mocne świadectwo.

Dlaczego Kościół powinien być i jest na Woodstocku?

Kościół powinien być tam, gdzie są ludzie


Papież Franciszek zachęca do tego, żeby wyjść na ulice. Dlaczego? Żeby spotkać człowieka, spojrzeć mu w oczy. Wiem, że niektórzy ludzie nie są w stanie czasami przyjść do kościoła. W pewnym mieście spotkaliśmy Pawła. Spał na ulicy. Nie miał domu. Był głodny. Kupiliśmy mu coś do jedzenia. Paweł, którego spotkaliśmy powiedział nam wprost:
- Jak wy to widzicie? Jak ja wyglądam? Nie pójdę tak na Msze.
Msza Święta miała być na sali gimnastycznej. Pomodliliśmy się za niego na ulicy.


Inni mogą nie przyjść, ponieważ zostali przez ludzi Kościoła zranieni – i z taką wiarą nie chcą mieć nic wspólnego. Czasami potrzeba, żebyśmy pokornie przeprosili za zachowanie członków Kościoła tj. przecież naszych Braci i Siostry.
Dlaczego powinniśmy – my jako Kościół być na Przystanku Woodstock? Odpowiedź jest prosta. Bo tam są ludzie. Są tam ludzie, którzy potrzebują naszej obecności, rozmowy i modlitwy. Niejednokrotnie szukają wyjaśnienia kwestii, których po prostu nie rozumieją.



„Powiedź, jak to było u ciebie”, czyli daj świadectwo


Każdy człowiek, a szczególnie młody w czasach, których żyjemy potrzebuje prawdziwych świadków Jezusa Chrystusa. Wielokrotnie ludzie, których spotykamy na Przystanku Woodstock właśnie o to proszą. Chcą naszego świadectwa:
- Powiedz mi, jak to było u Ciebie? W jaki sposób spotkałeś/aś Boga?
I zaczyna się rozmowa.

Pewnego dnia, będąc na Woodstocku ktoś nam zwinął karton. Znaleźliśmy drugi, ale nie mieliśmy nic do pisania. Podchodzimy do dwóch dziewczyn, które sprzedawały napoje. Były zajęte, dużo klientów. Czekaliśmy cierpliwie. Chcieliśmy zapytać tylko, czy mają marker. Nic więcej. Marker miały. Pożyczyły i zapytały się, co tutaj robimy, i czy ktoś nam za to płaci.
Opowiedzieliśmy, po co tu jesteśmy, że chcemy się tylko podzielić swoim doświadczeniem wiary. Kolega opowiedział swoją historię, w jaki sposób spotkał Boga. Dziewczyny wyraźnie się otworzyły, zaczęły opowiadać swoje przeboje z Kościołem. Druga z dziewczyn po długiej rozmowie spytała się wprost:
- a jak to było u Ciebie?
Okazało się, że w mojej historii się bardzo odnalazła. Obie dziewczyny, przyszyły na następny dzień, żeby się wyspowiadać, czy porozmawiać z księdzem.


Jesteś twarzą Kościoła!


Dla niektórych ludzi Twoje życie może być jedyną Biblią jaką przeczytają.

W. J. Toms

To, w jaki sposób podchodzimy, w jaki sposób traktujemy ludzi dużo o nas mówi. Na polu Woodstockowym można było spotkać dziewczynę, która chodziła z miską oraz wodą i pytała ludzi:
- Mogę ci umyć nogi?
Wyobraźcie sobie, że ktoś do Was podchodzi i mówi takie słowa. To niewątpliwie wymyka się schematom, które znajdują się w naszej głowie. Miłość jest kreatywna.

Oczywiście jest to nawiązanie do fragmentu z Ewangelii według świętego Jana:
A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem.
J 13, 12-15

Ale to działa w dwie strony. Do końca życia zapamiętam Arnolda, który poczęstował nas kiszonymi ogórkami według przepisu jego taty. Najśmieszniejsze jest to, że tym sposobem nas zatrzymał, chcieliśmy się zmywać , bo zastanawialiśmy się, co my w ogóle tutaj robimy.
Albo młodych chłopaków, którzy podzielili się z nami świeżymi bułkami z Lidla, a potem zaczęliśmy z nimi rozmawiać i zeszliśmy na temat spowiedzi.

A po powrocie do domu Przystanek Jezus, czy Przystań z Jezusem trwa niejako cały rok – tam gdzie jesteśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz