środa, 17 stycznia 2018

4 rzeczy, których każdy katolik może nauczyć się od Kamila Stocha

fot. sportowefakty.wp.pl

Kamil Stoch. Skoczek, którego zna cały świat. Moją uwagę podczas wywiadów w telewizji zwraca wielka pokora Kamila. Skąd się bierze takie podejście i nastawienie skoczka? Czy jest coś, czego możemy się nauczyć w związku z wiarą w Boga od sportowca? Pomyślałam o 4 rzeczach, choć pewnie jest ich więcej.


1.Wdzięczność

„Chciałbym podziękować Panu Bogu za wszystko, co było i wszystko, co będzie przede mną.”

Takie słowa wypowiedział Kamil Stoch w ramach 79. Plebiscytu "Przeglądu Sportowego" na Sportowca Roku, gdzie Kamil zajął w głosowaniu drugie miejsce.

Trzeba przyznać, że jest to rewelacyjna myśl na początek roku kalendarzowego, ale i na każdy dzień naszego życia. Wdzięczność za wszystko. Za to co jest – dobre i trudne i za to, co będzie – dobre i trudne, radosne i smutne. Zresztą do życia we wdzięczności zachęca nas także święty Paweł pisząc: „W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was.” 1 Tes 5, 18


2. Modlitwa i praca.

„Dziś wiem, że nie osiągnąłbym tego co mi się udało, gdyby nie ciężka praca i pomoc Pana Boga”.

Nie sama modlitwa i nie sama praca. Rób tyle, ile możesz, a resztę oddaj Panu Bogu. Współpracuj z Nim. Kamil Stoch podobnie, jak św. Benedykt zwraca uwagę na połączenie modlitwy i pracy. Połączyć modlitwę i pracę to niezła sztuka. Co robisz, jak się obudzisz rano? Czy powierzasz cały dzień Panu Bogu? Warto w tym całym codziennym zabieganiu, pamiętać po pracy także o odpoczynku.

3. Odwaga w przyznawaniu się do wiary w Boga

„Zawsze żegnam się przed wyjściem na belkę. Tak robię od małego. I to nie wynika ze strachu, tylko jest znakiem wiary. Każdy skok oddaję Panu Bogu. Nie wstydzę się tego.”

Skoczek zdecydowanie jest dla nas dobrym przykładem w przyznawaniu się do Boga w swojej codzienności. Kamil, czy to przed skokiem robiąc znak krzyża, czy to w wywiadach z dziennikarzami przyznaje się do wiary w Boga i nie wstydzi się tego.

4. Przechodzenie z Bogiem przez trudne doświadczenia

"Kiedy coś mi się nie udaje, wtedy od­daję się pod opie­kuń­cze skrzy­dła Pana Boga. Wiem wtedy, że jest przy mnie, czuję to. Mo­dlę się o to, by żad­nemu z za­wod­ni­ków nic się nie stało. Bym umiał cie­szyć się ze zwy­cię­stwa i god­nie przy­jął po­rażkę. Dzię­kuję za wszystko Panu Bogu, bo Jemu wszystko za­wdzię­czam.”

Trudna sprawa. Godnie przyjąć porażkę. Przejść przez trudne doświadczenie wyciągając z tego konkretne wnioski. Każdy z nas popełnia błędy, nie wszystko zawsze się nam udaję. To też trzeba umieć przyjąć. Samemu jest trudno, ale jeśli zawierzymy swoje życie Bogu, to On będzie przy nas.  Piękna jest ta modlitwa Kamila:

"Mo­dlę się o to, by żad­nemu z za­wod­ni­ków nic się nie stało. Bym umiał cie­szyć się ze zwy­cię­stwa i god­nie przy­jął po­rażkę. Dzię­kuję za wszystko Panu Bogu, bo Jemu wszystko za­wdzię­czam."

Cytaty z portali: www.droga.com.pl, lodz.salezjanie.pl, www.wprzerwie.pl, sportowefakty.wp.pl

1 komentarz:

  1. Gdybyśmy wszyscy potrafili tak dążyć do ideału jak robi to on!

    OdpowiedzUsuń