sobota, 2 lutego 2019

[RELACJA ze ŚDM w Panamie 2019]: "Pochodzimy z tak różnych części świata, ale łączy nas Chrystus."


Harcerka od Pana Boga/Anna Kasperek: Niedawno zakończyły się Światowe Dni Młodzież w Panamie. Czym dla Ciebie było to wydarzenie?

Chrześcijanka z sąsiedztwa/Marysia Górczyńska: To było dla mnie niesamowite doświadczenie pod każdym względem. Po raz pierwszy byłam na innym kontynencie, w ciągu kilkunastu godzin „przeszłam” z zimy do lata, poznawałam inną kulturę i gościnność Panamczyków, a także doświadczyłam, jak Chrystus łączy ludzi z całego świata. Tak wielu chrześcijan pełnych szczerego entuzjazmu wiary w jednym miejscu – tego nie da się zapomnieć.

W jaki sposób spędziłaś tydzień przed takim oficjalnym rozpoczęciem Światowych Dni Młodzieży?

Wraz z moją grupą z Pruszkowa uczestniczyłam w Dniach w diecezjach w urokliwym miasteczku w Panamie, Chitré, położonym około 7 km od wybrzeża Zatoki Panamskiej. Oprócz Polaków przyjechali tam też inni młodzi pielgrzymi z różnych zakątków świata między innymi Kolumbii, USA, Włoch. Wszyscy mieszkaliśmy u rodzin panamskich, które dbały, aby było nam jak najlepiej. Rozmawiali z nami, przygotowywali śniadania i kolacje oraz jedzenie do wzięcia na cały dzień. W czasie wolnym zapoznawali nas ze swoimi krewnymi.


Codziennie wraz z innymi pielgrzymami mieliśmy wspólną Mszę św., a także odmawialiśmy różaniec albo koronkę, jednego dnia zaplanowano adorację. Panamscy wolontariusze zabierali nas w różne miejsca. Zwiedzaliśmy regionalne muzeum sztuki prekolumbijskiej, sadziliśmy drzewka owocowe, malowaliśmy obrazy, jeździliśmy na plażę, spacerowaliśmy oraz uczestniczyliśmy w regionalnych koncertach muzyki i pokazach tańców. Odbył się też mecz piłki nożnej i siatkówki. Odwiedziliśmy również starszych pensjonariuszy w domu opieki. Początkowo obawiałam się tego spotkania, gdyż nie znam hiszpańskiego (a większość Panamczyków nie mówi po angielsku), a także rzadko spotykam się ze schorowanymi osobami. Jednak to był fantastyczny czas. Tyle muzyki i śpiewów dawno nie słyszałam, a życzliwość pracowników domu opieki i pensjonariuszy przerosła wszelkie oczekiwania.

Panama. Jacy ludzie w niej mieszkają? Jaka tam panuje atmosfera?

Panamczycy są bardzo życzliwi, pogodni, gościnni, chętni do pomocy i nigdzie się nie spieszą, wszystko odbywa się powoli. Gdy spotkanie zaplanowane jest na godz. 8:00, to z powodzeniem z domu można wyjść o 8:20. Jedno z ich ulubionych słów to „mañana”, czyli „jutro” – co masz zrobić dzisiaj, zrób jutro. Podczas ŚDM w Polsce gościłam w moim domu Gwatemalczyków, więc nie byłam zaskoczona takim podejściem do życia mieszkańców Ameryki Środkowej. A poza tym nie od dziś wiadomo, że pośpiech skraca życie. Panamczycy żyją długo.

Co Cię najbardziej poruszyło podczas Światowych Dni Młodzieży w Panamie?

Najbardziej poruszyła mnie wyjątkowa atmosfera podczas ŚDM. Gdy poruszaliśmy się po Panamie, spotykaliśmy pielgrzymów z całego świata. Machaliśmy do siebie, rozmawialiśmy, robiliśmy wspólne zdjęcia, trzymając flagi oraz obdarowywaliśmy się gadżetami z naszych krajów. Tym sposobem mam pamiątki m.in. z Kostaryki, Peru, Kolumbii, Salwadoru czy Brazylii. Niesamowite jest również to, że pochodzimy z tak różnych części świata, ale łączy nas Chrystus. Jak mówił Papież Franciszek zjednoczeni na tej samej drodze idziemy razem z naszymi różnicami, ale z miłością. Na ŚDM młodzież z całego świata wymienia się też różańcami oraz religijnymi obrazkami i nikt się tego nie wstydzi. To jest piękne.

Czy wydarzyła się jakaś śmieszna sytuacja?

Mnóstwo było takich sytuacji. Najwięcej z nich wynikało z tego, że tłumacz Google wiele hiszpańskich zwrotów tłumaczył na język polski zbyt dosłownie na przykład  nasza gospodyni powiedziała nam, że jest przeziębiona, to my usłyszałyśmy po polsku, że ma „zimny i wypchany nos”.

Jednak najwięcej emocji przysporzyło nam spotkanie z OGROMNYM karaluchem tropikalnym („europejskie” mogą się przy nim schować ;)). W drugim tygodniu mieszkaliśmy już w stolicy, w której odbywały się wydarzenia centralne ŚDM. Jednak nie mieszkaliśmy tam w luksusowych wieżowcach, z czego słynie stolica Panamy, ale w domach w San Miguelito – jednej z najbardziej biednych i najniebezpieczniejszych dzielnic Panama City. Tam również gościły nas rodziny. Standard w jakim mieszkają, nie jest najlepszy, więc nic dziwnego, że można tam zobaczyć takie owady. Ja i koleżanka zauważyłyśmy karalucha w nocy w naszym pokoju. Przez godzinę zastanawiałyśmy się, co zrobić w tej sytuacji, czytałyśmy o karaczanach tropikalnych w internecie. Dowiedziałyśmy się między innymi, że są odporne na zgniatanie, a także mogą przeżyć godzinę bez dostępu powietrza. Z pomocą przyszła nam babcia (nasza gospodyni), która wkroczyła do naszego pokoju z miotłą, a potem biegała za karaczanem po mieszkaniu. Nie było łatwo go złapać, bo był on bardzo szybki i zmieniał kierunek ucieczki. Sytuacja była komiczna. Jednak trzeba przyznać, że to właśnie babcia stoczyła zwycięską walkę z wielkim „cucaracha”.

Jakie wydarzenie było dla Ciebie najważniejsze?

Myślę, że ŚDM obfitowały w wiele znaczących wydarzeń. Niezwykła była gościnność i życzliwość Panamczyków, a także obchody centralne z udziałem Papieża. Jednego wieczoru w Chitré była procesja, podczas której księża chodzili z Najświętszym Sakramentem po ulicy. Niesamowite było, jak wielkim szacunkiem Panamczycy darzą Eucharystię. Dla nich Bóg jest bardzo ważny, nie zamykają Go w kościele. Żyją Nim na co dzień.

Czy na Światowych Dniach Młodzieży da się spotkać Boga? W jaki sposób Go spotkałaś?

Wbrew pozorom to trudne pytanie. Bez wątpienia Boga spotkałam w drugim człowieku – zaczynając od osób, z którymi przybyłam do Panamy, a kończąc na Panamczykach i pielgrzymach z innych krajów. ŚDM to święto bezinteresownej dobroci, życzliwości, która wyraża się na wiele sposobów. W Panamie jest wielu chrześcijan, więc dla nich to normalne, że często mówią o Bogu, błogosławią na drogę, wieszają obrazki z Jezusem, Maryją czy świętymi w domach i miejscach publicznych.

Jednak w Panamie tyle się działo, tak wiele sytuacji było nowością, tak często zwiedzaliśmy różne miejsca i poznawaliśmy nowych ludzi, że łatwo było zapomnieć, dlaczego przyjechało się na ŚDM. Jednak mieliśmy Msze św. i katechezy w języku polskim, które przypominały, co jest istotą tego spotkania. Jestem wdzięczna, że mogłam w nich uczestniczyć.

Który punkt programu ŚDM był dla Ciebie najbardziej poruszający i dlaczego?

Szczególnie poruszyły mnie przemówienia Papieża Franciszka. Myślę, że trafiały w samo sedno – do serc młodych ludzi. Na szczęście miałam ze sobą małe radyjko, które pozwalało na bieżąco słuchać polskich tłumaczeń przemówień Papieża.

Które ze słów Papieża Franciszka były dla Ciebie najważniejsze i dlaczego?

Papież Franciszek prosił, żebyśmy, mimo wszelkich różnic, budowali między sobą mosty, a nie mury. Nie oznacza to, by jedni drugich ślepo naśladowali, ale żeby patrzyli na innych z miłością, szacunkiem i wyrozumiałością. Przypominał, że każdy jest kochany przez Boga. Chrystus z miłości oddał swoje życie za każdego z nas. Pytanie, czy pragniemy Go przyjąć i odpowiedzieć Mu „tak”?

Papież w przemówieniu pytał: „Czy chcesz, aby miłość Ojca otworzyła Tobie nowe perspektywy i prowadziła drogami, jakich nigdy sobie nie wyobrażałeś i o jakich nie myślałeś, nie marzyłeś ani nie oczekiwałeś, które radują i sprawiają, że serce śpiewa i tańczy?”. Stwórca powołał nas do czegoś więcej niż do „szarej” egzystencji skupionej wyłącznie wokół własnych potrzeb, życia w wygodzie, popularności i uznaniu w mediach. Każdy ma swoją misję. Jesteśmy stworzeni do robienia rabanu w świecie. Maryja to zrozumiała i powiedziała: „Niech mi się stanie!”. Papież Franciszek nazwał Matkę Jezusa „osoba wpływową”, bo zmieniła bieg historii. Miała odwagę powiedzieć „tak” i zaufać obietnicom Boga, który jest jedyną siłą zdolną do uczynienia wszystkiego nowym.

Następca św. Piotra zadał też pielgrzymom ważne pytanie: „Wszyscy dzisiaj mamy coś do odnowienia w naszym wnętrzu. Dzisiaj musimy pozwolić Bogu, by odnowił coś w naszych sercach. Pomyślmy o tym trochę: czego chcę, by Bóg odnowił w moim sercu?”.

Następne Światowe Dni Młodzieży odbędą się w 2022 roku w Portugalii. Wybierasz się?

Bardzo bym chciała. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że złapałam „bakcyla” Światowych Dni Młodzieży. Skoro byłam w tak odległej Panamie, to mam nadzieję, że tym bardziej uda mi się polecieć do Portugalii. Nie mogę się już doczekać kolejnych ŚDM.

Dziękuję, że podzieliłaś się swoimi przeżyciami ze Światowych Dni Młodzieży w Panamie.


Marysia Górczyńska - prowadzi bloga- chrzescijankazsasiedztwa.pl i fanpage - Chrześcijanka z sąsiedztwa. Z wykształcenia jest kosmetologiem, z zamiłowania dziennikarką, a z pasji blogerką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz